14-17.05.2025 Sudety Góry Stołowe Góry Bystrzyckie Ścinawka Średnia - Międzylesie 4 dni na szlaku

  14-17.05.2025 Sudety GSS Góry Stołowe Góry Bystrzyckie Duża GOT 4 dni

Planowana druga wycieczka 4 dniowa, jako druga część normy do VI grupy sudeckiej Dużej Srebrnej GOT PTTK, stała do ostatniej chwili pod znakiem zapytania. W czerwcu 2024 po złamaniu kostki w górach, wszystko przewróciło się do góry nogami 😀. Do tego doszły komplikacje i 22.05.2025 mam planowaną powtórkę operacji celem usunięcia implantów z kostki. Ryzyko bardzo duże, aby ponad 100km wycieczkę zaplanować tuż przed operacją, ale raz się żyje. Po drugie miałem w przejściu tego marszu swój osobisty cel a sam marsz chciałem zadedykować pewnej bardzo bliskiej mi osobie, której pragnąłem pokazać, że pomimo przeciwności losu, pomimo trudności, pomimo ryzyka, potrafię stanąć na wysokości zadania i dokonać prawie niemożliwego. Odpowiednia determinacja, motywacja i chęci pozwalają na osiąganie nawet bardzo trudnych celów.

14.05.2025 Dzień 1 Ścinawka Średnia - Schronisko PTTK na Szczelińcu 

Godzina bardzo wczesna rano, wyruszam samochodem do Kłodzka, tam zostawiam na umówionym parkingu samochód. Kilkaset metrów pieszo do stacji PKP Kłodzko Główne i jestem już w podstawionym pociągu do Wałbrzycha. Kilkadziesiąt minut później wysiadam na stacji Ścinawka Średnia i zaczynam nową przygodę. Jest chłodno, ale pogoda piękna, zapowiada się dzisiaj ciekawie. Prognozy były na cały wyjazd tragiczne, więc może już być tylko lepiej. Na początek niestety sam asfalt, przechodzę przez Ścinawkę Średnią i wspinam się na pobliskie wzgórze. Po drodze odpoczywam w fajnej wiacie turystycznej.











Jeszcze trochę pod górę i wychodzę na otwarty teren, jest pięknie i grzeje słońce. Siadam na ławce na szczycie wzgórza i znowu oddaje się rozmyślaniom.







Ruszam dalej, dalej asfaltem w dół prosto do Wambierzyc, na chwilę zatrzymuję się przy słynnej Bazylice Nawiedzenia NMP







 Idę dalej przez Wambierzyce, skręcam w lewo i po chwili asfalt zmienia się w łąkę, nareszcie...Szlak pnie się w górę, wchodzę do wioski Studzienno, tutaj odpoczywam chwilę. Plecak, który dźwigam tym razem ma prawie 15kg, trochę dużo i najbardziej "po dupie" dostają ramiona.










Cisnę dalej pod górę, asfalt się kończy, wchodzę na Skalne Grzyby...odpoczywam chwilę w dużej wiacie turystycznej.










Rozpoczynam większą przygodę klucząc wśród Skalnych Grzybów, czyli różnych skał mających nadane swoje nazwy własne - Skalny Mur, Parowóz, Dwa Borowiki, Grzyby Bliźniaki. Odchodzę w końcu na Niknącą Łąkę i na skrzyżowaniu szlaku żółtego z zielonym chwilę odpoczywam.


















Kontynuuję szlakiem żółtym, kluczę krótkimi odcinkami szlaku niebieskiego i zielonego, jestem na Skale Puchacza i kontynuuję niebieskim. Odwiedzam Skalną Czaszkę.




Kontynuuję szlakiem niebieskim, mijam szczyt Narożnika 849m, schodzę na Lisią Przełęcz a stamtąd już niedaleko do Karłowa. Tutaj w spożywczym uzupełniam wodę. Cisnę dalej bo robi się późno. Przede mną teraz całe mnóstwo schodów. Wspinam się po nich ostro i docieram do schroniska PTTK na Szczelińcu. Tutaj mam pierwszy nocleg. Zamawiam obiado-kolację - bardzo dobra.















Pokonany dystans: 27,5km Czas przejścia 9:56h



15.05.2025 Dzień 2 Schronisko PTTK na Szczelińcu - Duszniki Zdrój "u Ewy"

Pobudka wcześnie rano i szok, za oknem mgła i nie widać nic, nie zapowiada się ciekawie. Za chwilę mgłę zastępuje deszcz. Pakuję się i na śniadanie. Po śniadaniu dzieje się cud, nagle chmury znikają, pokazuje się słońce i robi się piękna pogoda. Nie czekam więc, tylko ruszam na przód. Podchodzę pod kasę ścieżki Szczeliniec Wielki, pokazuję bilet on-line kupiony kilka dni wcześniej i wchodzę na teren rezerwatu skał. Jest cicho, pusto, jestem prawie sam. W kilku miejscach mam problem przecisnąć się z plecakiem, robię to na czworakach a raz nawet prawie pełzam 😀. Zwiedzam rezerwat i na koniec schodzę do Karłowa, odpoczywam na ławce pod spożywczym.











Po krótkim odpoczynku skręcam zaraz w prawo i wychodzę na łąkę. Idę w kierunku następnego skalnego rezerwatu "Błędne Skały".















Na teren rezerwatu nie wchodzę, brakuje mi czasu...do Dusznik Zdroju jeszcze kawał drogi. Schodzę szlakiem czerwonym GSS (Główny Szlak Sudecki) prosto do Kudowy Zdroju. Mijam centrum i zatrzymuję się we wiacie turystycznej. Tutaj dogania mnie pierwsza ulewa podczas tej podróży. Po 10 minutach przestaje mocno padać i można ruszać dalej. Asfaltem podchodzę pod wzniesienie Błonie 480m, przechodzę przez piękny widokowo fragment łąki i schodzę do wioski Dańczów. Tutaj znowu łapie mnie deszcz.






















Od Dańczowa zaczyna niestety padać ciągle, aparat do plecaka a zdjęcia robię ostrożnie komórką, niestety znowu wyposażyłem się w telefon, który nie jest wodoodporny. Przynajmniej zegarek Garmina jest w pełni zabezpieczony, więc w przypadku awarii czy też przemoczenia telefonu, nie utracę połączenia GPS ze światem 😀. Idę do przodu, przechodzę pod mostem kolejowym na Przełęczy Lewińskiej 525m i ciągnę pod górę aż do Przełęczy w Grodźcu 709m. Chwila odpoczynku, znowu pod górę i stoję na szczycie Grodźca 803m. Leje cały czas.









Z Grodźca schodzę na Bukowy Stawek 702m, zaraz obok Zamku Homole, ale jestem już tak zmęczony i mokry, że odpuszczam...trudno...trzeba będzie kiedyś podjechać jeszcze raz. Przechodzę przez Zielone Ludowe i prosto do Dusznik Zdroju, gdzie odwiedzam rynek i pędzę prosto na kwaterę "u Ewy". Sama kwatera bardzo fajna, z ciepłym kaloryferem. Zaraz obok market Dino, gdzie zaopatruję się w prowiant. Po zjedzeniu kolacji idę spać.












Pokonany dystans: 29,9km Czas przejścia 10:48h



16.05.2025 Dzień 3 Duszniki Zdrój "u Ewy" - Schronisko PTTK Jagodna

Pobudka wcześnie rano i w drogę. Wchodzę do części zdrojowej Dusznik Zdroju, ale do samego parku nie wchodzę, skręcam w prawo w żółty szlak i zaczynam podejście do Schroniska PTTK Pod Muflonem. Podejście jest całkiem solidne a pogoda niestety deszczowa. Schronisko o tej porannej porze jeszcze śpi i jest zamknięte.









Odbijamy tutaj na szlak czerwony i pod górę prostu na szczyt Wolarza 852m.






Od Wolarza idziemy szlakiem czarnym, mijamy szczyt Kamiennej Góry 704m, gdzie na ławce chwilę odpoczywam. Przebijam się nieoznakowaną ścieżką do żółtego szlaku, którym przechodzę tuż obok szczytów Łomnickiej Równi 897m i Anielskiej Kopy 879m. Za chwilę zmieniam szlak na zielony, którym po dłuższej chwili dochodzę do Schroniska PTTK Jagodna. Zamawiam wegańskiego omleta i wdaję się w dyskusję z 3 dziewczynami z Częstochowy. Przy okazji wychodzi, że wraz ze zdobyciem Szczelińca Wielkiego zamknąłem 28 szczyt do odznaki KGP (Korona Gór Polski). Dziewczyny stawiają mi za to piwo, trudno więc nie wypić 😀. Po kolacji idę szybko spać.




















Pokonany dystans: 29,6km Czas przejścia 11:04h



17.05.2025 Dzień 4 Schronisko PTTK Jagodna - Międzylesie

Dzisiaj pobudka o 5:00, szybkie śniadanie i o 6:10 już na szlaku, schronisko jeszcze śpi, nikt nie zerwał się tak wcześnie jak ja. Jest strasznie zimno i wilgotno, mam na sobie wszystko oprócz kurtki puchowej, której przy tej wilgotności mi po prostu szkoda. Nadrabiam tempem marszu ażeby się rozgrzać. Pogoda na komórce pokazuje 3 stopnie. Idę szlakiem niebieskim, pierwszy krótki przystanek na szczycie Jagodnej 977m.




Szybko idę dalej. Szlak biegnie szeroką żwirową ścieżką, nagle wchodzi w gęste krzaki, gdzie trudno zlokalizować ścieżkę. Oprócz tego, ze jest mi zimno to teraz jeszcze mam całe mokre spodnie i przemoczone buty 😔. Nie poddaję się i pędzę dalej 😀. 







Pędzę dalej niebieskim szlakiem, mijam wioskę Poniatów, zaczyna robić się cieplej z czego jestem bardzo szczęśliwy. Osiągam skrzyżowanie ze szlakiem żółtym i zmieniam szlak na ten właśnie kolor. Idę pod górę, mijam po prawej szczyt Gniewosz 850m. Jeszcze chwila i osiągam główny szczyt dzisiejszego dnia Czerniec 890m z wieżą widokową na szczycie. Tutaj dłuższy odpoczynek.










Schodzę w dół, mijam wiatę turystyczną, na najbliższym skrzyżowaniu szlaków zmieniam kolor szlaku na czarny. Dochodzę do Solnej Jamy 578m i skrzyżowania z niebieskim szlakiem. Samą Solną Jamę nie odwiedzam, znowu zależy mi bardzo na czasie, ażeby zdążyć na pociąg do Międzylesia. Niebieskim szlakiem idę w kierunku wioski Różanka, tuż przed nią fajne widoki.










Odcinek z Różanki do Międzylesia nie należy do najpiękniejszych, idziemy asfaltem, na szczęście droga nie jest zbyt ruchliwa, co chwila przecinamy pola trawy, których właściciele z uporem maniaka blokują szlak krzakami. Jaki to ma sens? Ubędzie im tej trawy? Ręce opadają. Docieram w ten sposób do Międzylesia, przechodzę przez bardzo ładny rynek i docieram do dworca PKP. Okazuje się, że przed pociągiem osobowym, którym planowałem pojechać, jest jeszcze Baltic Express z Pragi do Trójmiasta. Korzystam z tego połączenia i za 15 złotych przejeżdżam z Międzylesia do Kłodzka Miasta. W Kłodzku krótki spacer na parking i kończę w ten sposób 4-dniowy wypad w Sudety. Udało się !!!.















Pokonany dystans: 26,8km Czas przejścia 8:06h (razem 113,8km)








Komentarze