08.09.2023 Tatry Świnica Kasprowy Wierch - Świnica - Hala Gąsienicowa - Nosal - Kuźnice

 08.09.2023 Tatry

Relację pisze już po odbytej wycieczce, więc emocje niejako kształtują jej obraz. Obiecałem sobie, że jeszcze przed 50 - tymi urodzinami wejdę i zdobędę Świnice 2301m (wchodzi do Diademu PTTK Wrocław). Przygotowywałem się do tego cały 2022 i 2023 rok walcząc z moim, może nie dosłownie lękiem, ale na pewno brakiem komfortu co do szlaków eksponowanych, a takie prowadzą na Świnicę. Zwiększałem stopniowo stopień trudności, a więc Rysy ze Słowackiej strony, Giewont, Krywań, Szpiglasowy Wierch, Sławkowski Szczyt i tak stanąłem przed moim celem - Świnicą 2301m. Po nieudanym wejściu 27.08.2024 (silny wiatr) jestem dzisiaj zdeterminowany do granic ażeby cel mój osiągnąć. Środek nocy i pędzę do Zakopanego, parkuję w Kuźnicach i pędzę ażeby wjechać pierwszą kolejką na Kasprowy Wierch. Bilety kupiłem już parę dni wcześniej. Pogoda zapowiada się idealnie, wiatr minimalny, słonecznie, prawie brak chmur - dobrze to wróży. Pierwsza kolejka wjeżdża na Kasprowy razem ze mną. Od razu rozpoczynam z kopyta i szlakiem czerwonym dochodzę na Świnicką Przełęcz, tutaj przegrupowanie, zakładam uprząż, zapinam do niej lonżę, kask na głowę i w drogę. Aparat fotograficzny poszedł do plecaka, bałem się, że go zniszczę podczas wspinaczki po łańcuchach.





Ruszam w górę, pierwsza część trasy to powolna wspinaczka, czasami z użyciem rąk, ale bez trudności technicznych. Pozwala oswoić się z przestrzenią. I tak dochodzę do Żlebu Blatona, robi wrażenie, pochyłe płyty zakończone stromymi urwiskami, wszystko ubezpieczone łańcuchami. Na szczęście jest sucho, ale zapinam lonżę do łańcucha i powolutku, przepinając na bieżąco lonżę, dochodzę do słynnej szczerbiny nazywanej "Wrótkami", odpinam lonżę i dalej do przodu. Teraz ostro w górę po łańcuchach, nie ma co się już zastanawiać. Chwila przerwy przed końcowym fragmentem, czekam aż ekipa kilku osobowa zejdzie ze szczytu. Ostatni fragment jest typowo wspinaczkowy i minutę później staję na szczycie. Nie ma zbyt dużo ludzi, jest może z 6, 7 osób. Jestem z siebie niesamowicie dumny.








Na szczycie spędzam jakieś 15 minut. Mógłbym spędzić tu wieczność, ale droga na dół daleka a do zobaczenia jeszcze dzisiaj wiele wspaniałych miejsc. Droga na dół bardziej oddziaływuje na mnie pod względem ekspozycji, ale nie robi na mnie teraz większego wrażenia. Żleb Blatona w drugą stronę pokonuję szybko i bez problemu, już nie jest taki "straszny". Chwilę później jestem już na Świnickiej Przełęczy. Ściągam kask i uprząż, przebieram się na "letnią" wersję (robi się upał).




Schodzę czarnym szlakiem w kierunku Zielonego Stawu Gąsienicowego. Zejście jest mocno ostre, ale technicznie spokojne, czasami pomagam sobie rękoma. Widoki są stąd przepiękne, po prawej stronie szczyt i masyw Kościelca, w dole Długi Staw Gąsienicowy, potem schodząc skręcamy w lewo i otwiera się przed nami całe piękno Doliny Gąsienicowej z przepięknym Zielonym Stawem. Zatrzymuję się na skrzyżowaniu z niebieskim szlakiem prowadzącym na Karb a później na Kościelec.







Kontynuuję wędrówkę zatrzymując się za chwilę przy Zielonym Stawie Gąsienicowym. PTTK Kraków uruchomił 2 bardzo ciekawe projekty odznak górskich - Tatrzańskie Dwutysięczniki i Tatrzańskie Stawy a PTT Bielsko Biała - Turystyczną Koronę Tatr. Odwiedzając poszczególne miejsca i zdobywając tatrzańskie szczyty przy okazji można zdobyć ciekawe pamiątki w postaci tych odznak. 



Idę dalej szlakiem czarnym mijając pomniejsze stawy Doliny Gąsienicowej - Litworowy Staw Gąsienicowy, Troiśniak, Dwoiśniak, odbijam w prawy żółtym szlakiem, mijam staw o nazwie Mokra Jama i docieram do schroniska. Ilość ludzi niestety przytłacza, ale nic nie jest mi dzisiaj w stanie zepsuć humoru.










Kontynuuję szlakiem niebieskim, mijam Betlejemkę, Przełęcz Między Kopami, skręcam w prawo na szlak zielony, wchodzę na Nosalową Przełęcz i chwilę później zdobywam Nosal 1206m.









Schodzę zielonym szlakiem do Kuźnic na parking kończąc dzisiejszy wypad w góry. Zejście fragmentami jest dość ostre. Zrobiłem dzisiaj kawał dobrej roboty.







Dzisiejsza wycieczka składa się z 2 fragmentów nagranych tras, podczas zejścia ze Świnicy musiałem zahaczyć zegarkiem o skałę i przez przypadek wyłączyłem nagrywanie.

Komentarze