29.03.2025 Beskid Niski GSB Wołowiec - Zdynia - Wołowiec

 29.03.2025 Beskid Niski GSB

Przełom marca i kwietnia i do tego piękna pogoda, więc ruszam niezwłocznie na szlak. Tym razem Beskid Niski i fragment czerwonego szlaku GSB, który do tej pory mi się opierał i nie miałem przyjemności nim wędrować. Wczesne godziny poranne i zatrzymuję samochód na darmowym parkingu w Wołowcu przy Cerkwi opieki Matki Bożej. Przebieram się i ruszam na szlak. Zatrzymuję się chwilę na skrzyżowaniu szlaków w Wołowcu i skręcam w czerwony GSB. Początkowo szlak biegnie leśną ścieżką, trzeba pokonać pierwszy z kilku brodów wodnych w dniu dzisiejszym. Niskie buty w których dzisiaj idę mają z tym niewielki problem, trochę wlewa mi się do środka buta, ale nie jest tragicznie. Szlak żółty odchodzi w kierunku Banicy, a czerwony GSB skręca w lewo w gęstwinę leśną. Raz za razem pokonuję 3 brody, sporo błota na szlaku. W Krzywej przecinam asfaltową drogę i zalegam na polanie. Cisza i spokój, w oddali słychać dźwięki z wioski. Jest bardzo przyjemnie.












Ruszam dalej - szlak idzie w górę lasem, dociera do leśnej ścieżki i po dłuższej chwili zdobywam szczyt Popowe Wierchy 684m. To jedyny i najwyższy dzisiejszy szczyt. Odpoczywam tutaj, rozmawiam z miejscowym, który spaceruje po lesie. Idę w kierunku Zdyni, szlak ostro schodzi w dół, ciężko będzie wracać 😀. Docieram do wioski, chwilę idę dopiero co zbudowanym chodnikiem wzdłuż głównej drogi. Dobry pomysł z budową chodnika - jest znacznie bezpieczniej. W Zdyni jest też sklep spożywczy, ale nie zachodzę - we wszystkie konieczne zapasy jestem dzisiaj dobrze wyposażony.










Zdynia jest dzisiaj moim docelowym miejscem na szlaku, połączyłem tym samym fragmenty szlaku GSB od Mochnaczki Niżnej do wsi Wołosate w Bieszczadach, które już odwiedziłem. W drodze powrotnej do Wołowca nic szczególnego się nie wydarzyło.

Pokonany dystans: 19,6 km Czas przejścia 7:01h

Komentarze